Próby śpiewu w języku angielskim podejmowane przez polskich piosenkarzy, czy relacje dziennikarskie w tym języku często pozostawiają wiele do życzenia. Zdarza się również, że to co dla nas Polaków brzmi „po angielsku”, dla native speakera jest nie tyle przykrym doświadczeniem, co całkowicie niezrozumiałym zlepkiem dźwięków. Dzieje się tak dlatego, że system fonologiczny języka polskiego znacząco różni się od jego odpowiednika amerykańskiego i brytyjskiego w przypadku dużej części samogłosek. Próby podejmowane przez piosenkarzy odwzorowania ich kończą się niestety często popełnieniem tzw. grzechu transferu fonologicznego, a więc zastępowania dźwięków angielskich, takich jak [æ], polskim [e] albo [a]. Podobnie amerykańska samogłoska [u] zastępowana jest błędnie jej polskim (nie)odpowiednikiem, np. w przypadku full. Efekt? Wyrazy full i fool nie różnią się od siebie wcale, a powinny. Podobnie w przypadku jednego z pierwszych słów, których nauczyłeś się po angielsku book, słowa chyba dla Polaków najtrudniejszego do poprawnego wypowiedzenia, jeszcze trudniejszego do zaśpiewania. Zaskakujące, prawda? Jeśli nie, spróbuj właściwie wypowiedzieć amerykańskie reporter. A jeżeli i to jest dla Ciebie łatwe, spróbuj przeanalizować i zastosować w praktyce łączniki fonetyczne w tym zdaniu: [6 prcenə vəmerəcə nədəlts(pause)cən be cälld sci(y)əntifəklee liderət.]
Fonetyka to wyodrębniony dział językoznawstwa stosowanego, który zajmuje się badaniem nie tyle cech fonetycznych języka, co mechanizmów ułatwiających właściwe wymodelowanie docelowych dźwięków w języku obcym. Nie wystarczy bezbłędnie wymawiać wyrazy, żeby skutecznie instruować uczącego w zakresie akcentu. Gdyby tak było, fonetykami byłoby 318 milionów amerykanów. Żeby tego skutecznie dokonać należy mieć wzorcową wymowę, prawda, ale zarówno w zakresie języka docelowego, jak i ojczystego uczącego się. Ponadto, należy mieć wiedzę i doświadczenie w zakresie modelowania fonetycznego. Ja takie atrybuty posiadam. Przez niemalże 20 lat pracy na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego wypracowałem własne metody dotarcia do nawet najbardziej zablokowanych fonetycznie studentów. Równie skutecznie potrafię dokonać ostatniego „szlifu fonetycznego” studentów wybitnych, z którymi od kilku lat pracuje na zajęciach z fonetyki amerykańskiej w Instytucie Filologii Angielskiej UJ – fonetyki amerykańskiej, choć zdarzało mi się również prowadzić zajęcia z brytyjskiej odmiany fonetyki języka angielskiego.
Jeśli więc zainteresowany jesteś pracą ze mną, opisz swój „problem” i wyślij zapytanie. Jeśli nie, zapraszam Cię do lektury moich analiz fonetycznych poniżej. Z nich dowiesz się jak z akcentem radzi sobie np. Edyta Bartosiewicz, czy Max Kolonko.
Analizy